Polskie koszykarki wywalczyły historyczny medal mistrzostw Europy w 3x3. Zakończyły rywalizację na trzecim miejscu. – Stworzyłyśmy zespół i na każdym turnieju chcemy walczyć o najwyższe cele. Cieszymy się, że mamy upragniony medal. Lepiej późno niż wcale – przyznała Klaudia Sosnowska.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Było blisko w Antwerpii, dokonałyście czegoś wielkiego w Austrii. Brązowa medalistka mistrzostw Europy, dumnie to brzmi!
Klaudia Sosnowska, reprezentantka Polski w koszykówce 3x3, brązowa medalistka mistrzostw Europy, zawodniczka Polonii Warszawa: – Zgadza się, wreszcie dokonałyśmy tego, na co czekałyśmy od jakiegoś czasu. Nie chcę, aby źle to zabrzmiało, ale od jakiegoś czasu "bawimy się w to". Czekałyśmy na ten sukces długo. Ciężko trenowałyśmy i poświęciłyśmy wiele, aby znaleźć się w tym miejscu. Chciałyśmy wreszcie osiągnąć jakiś sukces. Wspomniałeś o Antwerpii. Na mistrzostwa świata pojechałyśmy z dużym optymizmem. Niestety mecz z Litwinkami przekreślił medalowe nadzieje. Teraz wszystko poszło po naszej myśli.
– Czułyście przed turniejem, że to jest ten moment? Nakładałyście na siebie dużą presję?
– Przed każdym turniejem nakładamy na siebie presje i mamy coraz większe oczekiwania. Stworzyłyśmy zespół i na każdym turnieju chcemy walczyć o najwyższe cele. Cieszymy się, że mamy upragniony medal. Lepiej późno niż wcale!
– Najważniejsza chwila turnieju w Austrii to?
– Spotkanie z Litwą, które było dla nas przełomowe. Wiedziałyśmy, że idziemy po swoje i nikt nie może nam zabrać medalu. Wygrana mocno nas zbudowała i pozwoliła iść dalej łatwiejszą ścieżką. Dzięki temu uniknęłyśmy w ćwierćfinale Francji.
⚪️�� Powiedz, że mamy medal, nie mówiąc, że mamy medal ��
— KoszKadra (@KoszKadra) September 11, 2022
��❗️#KoszKadra @EnergaSA @totalizator_sp pic.twitter.com/0tiCQWrptR
– Warto wspomnieć, że grę w koszykówkę łączysz z zawodowymi obowiązkami.
– Tak i mogę powiedzieć… z pracy do pracy. Dodatkowo zaczyna się sezon 5x5 i zaraz trzeba zmierzać na trening. Mam bardzo wyrozumiałego pracodawcę. Dziś miałam miły dzień. Wszyscy gratulowali sukcesu i było przemiło. Mogę łączyć obowiązki zawodowe ze sportowymi. Czuję mocne wsparcie w firmie. Wykorzystałam swój urlop na wyjazdy 3x3, ale jeżeli mamy zgrupowanie w Trójmieście, to nie muszę być fizycznie w biurze. Mogę pracować zdalnie. Wszystko jest kwestią dogadania. Jestem wdzięczna, że mam taką możliwość.
– Niedawno powstał żeński Lotto 3x3 Team. To dla was dodatkowa motywacja i bodziec do jeszcze większej pracy?
– Tak. To dla nas fajny sygnał, że czekają lepsze czasy w żeńskim 3x3. Widzimy, że dużo dzieje się wokół naszej drużyny. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie to jeszcze bardziej widoczne i będziemy mogły częściej wyjeżdżać na turnieje. Chciałabym, aby jak najwięcej Polek uczestniczyło w imprezach wyższej rangi.
– Po cichu nie myślisz, aby pójść drogą Przemysława Zamojskiego i poświęcić się jedynie koszykówce 3x3?
– (długa chwila ciszy) U nas jest nieco inna sytuacja. W żeńskim 3x3 nie ma jeszcze tak wielu turniejów, jak u mężczyzn. Do tego momentu 5x5 dodaje mi pewności siebie. Mam możliwość regularnego trenowania i na razie nie ma jeszcze szans na zamianę.
– Paryż 2024 siedzi już w głowie?
– Już kiedyś wspomniałam, że Paryż to nie tylko marzenia, ale przede wszystkim cel. Krok po kroku idziemy po swoje. Mam nadzieję, że uda się nam to osiągnąć!